środa, 12 marca 2014

Is just a warning Isabella

Byłam przerażona faktem że mnie tu zaciągnął. Nie chciałam się wyrywać, lub wykonywać jakiś niewłaściwych ruchów bo mógł mi coś zrobić. W końcu to morderca.. Nie zawahałby się przez zabiciem takiej osoby jak Ja.
- Co? Nie odpowiesz nic?
Zaśmiał się szyderczo a przez całe moje ciało przeszły ciarki. Dziwnie czułam się w jego obecności, to było.. Cóż. Zupełnie obce. Nigdy nie byłam tak blisko z mordercą um.. Nie ważne. Spojrzałam w dół na jego dłonie które bawiły się moją koszulką. W sumie sprawił teraz że jej końce były pogniecione co wyglądało nieestetycznie. Złapałam głęboki oddech zaciągając się jednocześnie intensywnym zapachem jego perfum. Palce na moich biodrach zacisnęły się bardziej co spowodowało że wręcz pisnęłam z bólu.
- Ma boleć.
Zaśmiał się, wzmacniając uścisk. Czy ten skurwiel czerpie z tego przyjemność? Pisnęłam, a moje ciało delikatnie się wygięło przez co moja twarz spoczywała na jego klatce piersiowej. Wyczuwałam mocne bicie jego serca, wywnioskowałam że chyba ma atak.
- Odpowiedz czemu tu jesteś to przestanę.
Mruknął do mojego ucha. Boże może jestem popierdolona ale w tym momencie poczułam podniecenie.
- Po prostu jestem tu praktykantką, na 3 miesiące. Prosze przestań.
On gwałtownie puścił odsuwając się w tył, a ja runęłam na ziemię z hukiem. Poczułam się głupio, nawet bardzo. Wstałam i od razu podniosłam koszulę do góry, nie zwracając uwagi na to że Jason jest w tym pomieszczeniu, biodra cholernie bolały.
- Ładny piercing Isabello.
Uniosłam głowę do góry kiedy to wypowiedział. Widocznie zauważył mój kolczyk w pępku. Zarumieniłam się opuszczając ubranie w dół.
- Uh dziękuje?
Odpowiedziałam pytająco i udałam się w kierunku drzwi. Jason chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do Siebie.
- Chce żebyś to ty się mną opiekowała. Może być zabawnie.
Parsknął śmiechem na co ja jedynie prychnęłam i wyszłam. Myślę że moje biodra są w fatalnym stanie. Jedyne co zauważyłam do kilka siniaków po odbiciach palców, ale będzie tego więcej. Weszłam po cichu do pokoju. Na szczęście Caly już spała. Mimo że była 15 ona spała. Widocznie podróż ją wykończyła. Podeszłam po cichu do szafy. Wyjęłam z niej tylko bluzke na ramiączkach i bieliznę. Weszłam do łazienki zamykając drzwi na klucz. Pozbyłam się ubrań, i weszłam pod prysznic. Ciepłe krople wody ukoiły w jakimś stopniu ból na biodrach. Tak jak mówiłam mam ogromne siniaki, które z pewnością znikną dopiero po jakimś tygodniu. Wytarłam ciało ręcznikiem, i ubrałam na siebie bieliznę a potem bluzkę. W pokoju było bardzo gorąco dlatego się tak ubrałam. Wyjęłam z szafki paczkę żelek i puszkę pepsi siadając na łóżku. Włączyłam telewizor i zaczęłam zajadać się smakołykiem oglądając jakiś program na TLC.
- Co ty robisz?
Usłyszałam zachrypnięty ale również słodki głos Carly.
- Nie widać? Jem i oglądam.
Zaśmiałam się wzruszając ramionami.
- To niezdrowe. Czemu zamiast tego gówna nie możesz zjeść dobrej sałatki? Byłabyś o wiele zdrowsza.
Zaczyna sie.. Spiorunowałam ją wzrokiem a ona uniosła ręce w geście obronnym.
- No dobra już.. Jedz co chcesz, nie będę ci matk... Kurwa mać, co to?
Pisnęła i zerwała się z łóżka podchodząc do mnie. Podniosłam do góry moją bluzkę.. No kurwa serio? Czemu ja?
- No co? Siniak. Uderzyłam się.
Wzruszyłam ramionami dalej jedząc kwaśnego żelka. Nie mogłam przecież powiedzieć że Jason MaCcan zaciągnął mnie do swojego pokoju i bawił się moim bólem. Prawda?
- Nie miałaś tego wcześniej.
Wyprostowała się krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Prosze cie, ostatni raz w bieliźnie widziałaś mnie podczas imprezy u Mike, kiedy spałyśmy razem w tym pokoju. To było hm.. 2 lata temu?
Zmrużyła oczy co oznaczało że wygrałam. Westchnęła ociężale i wróciła do swojego łóżka.
- Co oglądamy?
Nasunęła na siebie koc i spojrzała tępo w telewizor. Zła Carly? Jak najbardziej! Uśmiechnęłam się zwycięsko i wkładając do ust jednego żelka odpowiedziałam.
- Wywiady Oprah Winfrey Lindsay Lohan.
- To jest nudne.
Odpowiedziała oburzona Carly. Och dosyć wrócę tu dopiero gdy się ogarnie. Teraz pójdę na dół, przyglądać się terapii grupowej dla tych.. Ugh psycholi. Sama straciłam przez nią humor. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy wyjmując z niej ubrania. Poszłam do łazienki i szybko to na siebie ubrałam. Włosy spięłam w kucyka, a na twarz nałożyłam krem nawilżający, maskarę na rzęsy i cielistą szminkę na wargi.
- Gdzie idziesz?
Carly otworzyła drzwi do łazienki i spojrzała na mnie kiedy pryskałam się swoimi ulubionymi perfumami.
- Chcę zobaczyć jak wygląda ich terapia.
Uśmiechnęłam się odstawiając flakonik z perfumami na blat. Weszłam do pokoju i chwyciłam telefon do ręki, wsadzając go do kieszeni swoich szortów.
- Ja nie czuję się najlepiej. Mam nocną zmianę więc zostanę tu i odpocznę.
Pocałowałam blondynkę w policzek i wyszłam z sali. Wtedy też wyszedł Jason. Wspominałam o tym że jego pokój jest na końcu korytarza? Nie? To teraz już wiecie. Na tym samym piętrze znajduje się również gabinet dyrektora placówki więc czułam się bezpiecznie. Na jego usta wkradł się chytry uśmiech. Przełknęłam głośno ślinę i niepewnie ruszyłam w stronę schodów.
- Uciekasz przede mną?
Usłyszałam obok siebie jego zachrypnięty głos. Nie odpowiedziałam tylko szłam. Kątem oka zauważyłam jak wkłada dłonie do kieszeni swoich czarnych dresów.
- Och Isabello, nie bądź suką i odpowiedz.
Szturchnął mnie brutalnie łokciem w talię. Zabolało.
- Nie uciekam. Śpieszę się.
Odpowiedziałam szybko, idąc po schodach w dół. Po 5 minutach oboje byliśmy w ogromnej sali. Ja usiadłam na szafce pijąc kubek kawy ze Starbucks'a którą dał mi dyrektor.
- Cieszę się że zainteresowałaś się tym jak wygląda ich leczenie Isabello. Chciałem jednocześnie powiedzieć że Jason będzie Twoim podopiecznym.
Uśmiechnął się a ja od razu spojrzałam na Jasona który wpatrywał się we mnie pusto. Boże czego on ode mnie chce?
- O-oczywiście..
Zająkałam się. Wkrótce po tym zaczęło się to badanie. Każdy coś opowiadał. Przerażało mnie to, ale chyba najbardziej dziwiło mnie to że Jason się nie udziela. Chyba nie chciał tego leczenia. W sumie było mi go szkoda, ale z jednej strony nienawidziłam go. Wyrządził ludziom tyle krzywdy.. Szkoda że wtedy nie wiedziałam kim będę zaledwie 2 miesiące później....