Isabella POV
To było już nie do odwrócenia. Musiałam tam jechać czy tego chcę czy nie. Mieszkałam wraz ze swoją babcią Elizabeth, której ten wyjazd tak samo nie przypadł do gustu jak mi. Nie wiem jakbym się starała i tak tam pojadę więc, odpuściłam. Najnormalniej na świecie ustąpiłam. Pakowałam właśnie ubrania do walizek. Trochę tego było ponieważ wyjeżdżam na 3 miesiące. Dziwił mnie fakt dlaczego jadą tam tylko 2 osoby, do innych szpitali pani Adamson wybrała po 3 lub nawet 5 osób. Tam wyjątkowo jechałam tylko Ja i Carly. Dziwne? Ja uważam że trochę tak. Ale może zrobiła to ze względu na chorych. W końcu są tam ludzie ze schizofrenią, lub tacy jak ten.. Um.. Jason! Tacy z kryminalną przeszłością. Zabijanie ludzi nie jest normalne.. Nie dziwie się ze wsadzili go na tam na 5 miesięcy. Kiedy spakowałam ostatnią bluzkę do walizki, do pokoju weszła babcia w jedzeniem.
- Jedzenie na wyjazd kruszynko.
Wyszeptała wręczając mi torbę z jedzeniem. Musiało być tam coś na prawdę przepysznego, bo zapach od razu dotarł do mojego nosa.
- Upiekłam ci Muffiny, zrobiłam kanapki..
Usiadła na brzegu mojego łóżka wycierając dłonie w fartuch. Szczerze? Bałam się że przez ze 3 miesiące coś może się stać. Moja babcia jest chora na cukrzycę i ma nadciśnienie. Nie zrozumcie mnie źle, ale boje się ze coś jej się stanie. Usiadłam przy niej obejmując ją ramieniem.
- Babciu to tylko 3 miesiące.. Będziemy przecież w stałym kontakcie. Obiecuje.
Schowałam za ucho kosmyk włosów który uporczywie spadał mi na twarz. Babcia westchnęła, patrząc na mnie. Wiedziałam że boi się mnie tam puścić. Sama też się bałam ale nie miałam wyboru.
- Obiecujesz?
- Obiecuje babciu.
Pocałowałam ją w policzek chowając smakołyki do torby podręcznej, na tyle delikatnie by nic się nie rozgniotło. Babcia wstała i wyszła. Za drzwiami mogłam usłyszeć jej płacz. Co ja mogłam zrobić? Pani Adamson nie pozwoli mi zostać. Nigdy. Prosiłam ją 2 godziny a i tak nic to nie dało. Była 5:30, więc mam jedynie pół godziny by się przygotować. Pani Adamson uzgodniła z nami że każda z nas pojedzie swoim autem, co mi odpowiadało, ale jednocześnie nie bo 4 godziny drogi bez odezwania się do kogoś? Chociaż pewnie non stop będę rozmawiać z Carly. Pan Howard jedzie tam z nami. Jest w tym szpitalu lekarzem od 3 lat dlatego podjął opiekę nad nami. Wyjęłam z szuflady czarną bieliznę i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic który rozbudził mnie już maksymalnie. Po chwili wytarłam się i ubrałam bieliznę. Weszłam tylko w niej do pokoju. Stanęłam przed szafą i zaczęłam szukać czegoś w czym będę czuła się na prawdę dobrze przy tak długiej i męczącej jeździe.W końcu znalazłam coś odpowiedniego w co od razu się ubrałam. Na buzię nałożyłam jedynie krem nawilżający, trochę maskary na rzęsy, a włosy spięłam w koka. Byłam gotowa i w tym samym czasie zadzwoniła do mnie Carly. Chwyciłam do ręki swojego białego iPhone'a i odebrałam połączenie.
- Co tam?
Zapytałam z ciekawością, znosząc jedną walizkę na dół. Robiłam przy tym troche hałasu dlatego babcia od razu mi pomogła.
- O której wyjeżdżasz?
Carly zapytała a w tle usłyszałam dźwięk odpalanego silnika samochodowego. Czyli ona już.
- Właśnie znoszą bagaż do samochodu. Zaraz będę pod szkołą. Cześć.
Rozłączyłam się i od razu pobiegłam po kolejną walizkę z ubraniami. Wzięłam od razu torbę z jedzeniem oraz swoją białą torbę w której miałam dokumenty, portfel i te różne inne rzeczy. Babcia pomogła mi zanieść wszystko do mojego białego Norev Mercedes-Benz Gl Klasse 20. Nie miałam nawet czasu by się z nią pożegnać tak na prawdę.. przytuliłam ją i powiedziałam że bedę dzwonić. Tak to wyglądało. Potem wsiadłam do auta. Zapięłam pasy i włożyłam kluczyk do stacyjki. Upewniłam się że mam pełen bak na te 4 godziny chociaż i tak pewnie będę musiała tankować. Po 5 minutach byłam pod szkołą, gdzie czekali tylko na mnie. Zgasiłam auto i wysiadłam z niego nawet nie zamykając dobrze drzwi.
- Przepraszam za spóźnienie panie Howard.
Przeprosiłam i usiadłam obok Carly która od razu uśmiechnęła się na mój widok.
- Świetnie wyglądasz.
- Dzięki Ty również.
Szepnęłam całując jej policzek. Kiedy pan Howard to zobaczył uniósł brwi w zdziwieniu i kontynuował.
- Więc pewnie znacie dojazd do tego szpitala jednakże, Postanowiłem że Carly będzie jechać za mną a ty Isabello za nią. Gdybyście się zgubiły macie mój numer.
Uśmiechnął się i ruszył w kierunku swojego czarnego Land Rovera.
- Do zobaczenia na miejscu dziewczęta.
Wsiadł do niego. Zapiął pasy, a ja oraz Carly ruszyłyśmy do swoich samochodów. Ona wsiadła do swojego ja do swojego. Zapięłam pasy i odpaliłam samochód opierając się o czarny skórzany fotel. Otworzyłam okno ponieważ było jednak trochę gorąco. Nie wierzę że tam jadę, to jak zaproszenie do piekła. W końcu zobaczyłam że Czarny Fiat 500L Carly rusza, więc i ja ruszyłam. Na początku droga wydawała się taka nudna? Tak dokładnie. Każda piosenka w radiu mnie wkurwiała, głowa zaczęła mnie boleć a w dodatku nie pocieszał mnie fakt że jeszcze 3 godziny będę tam jechać. Założyłam okulary na nos, i zrelaksowałam się jadąc przed siebie. Chciałam być już na miejscu tylko ze względu na to jak bardzo tutaj mi się nudzi.
Jason POV
Byłem bardziej zagubionym dzieciakiem. Mimo że mam te 20 lat na prawdę czuję się jak popierdolone dziecko które obecnie przebywa w domu dziecka a nie w psychiatryku. Pewnie zastanawiacie się dlaczego wybrałem taką szokującą drogę w życiu? Otóż mój ojciec mnie na nią naprowadził. Zamordował moją mamę na dzień przed moimi urodzinami. To był naprawdę wielki cios dla 10 letniego chłopca. Widziałem jak kilka razy wbija w nią ostrze, powodując ze coraz więcej krwi z niej wypływało. A ja? Stałem i jak debil patrzyłem się na śmierć kobiety która mnie urodziła. A kiedy już ją zabił powiedział mi bym poszedł tą samą drogą co on, bo to sprawi że nigdy nie będę bał się życia. I tak zrobiłem. Faktycznie nie bałem się już niczego, z czasem nie miałem serca, przemieniło się chyba w jakiś lód. Ale to mi pasuje i na prawdę nie chcę tego zmieniać. Leżałem w łóżku wpatrując się w pustą przestrzeń. Nie byłem zamknięty w izolatce. Nie byłem aż tak posrany, jednak w sali w której byłem za dużo też nie miałem. Szafa na ubrania, łazienka, łóżko, telewizor i jakiś zwykły stolik. Codziennie słyszałem tu mnóstwo krzyków. To jest dla mnie muzyka dla uszu. Nie wiem czy przestałbym zabijać gdybym stąd wyszedł. To jest jak nałóg na prawdę. Dzisiaj pielęgniarka.. W sumie to też moja seks zabawka tutaj.. No hej! Jestem chłopakiem, potrzebuję się zaspokoić tak? No więc ona powiedziała mi że przyjeżdżają dziś tutaj jacyś pieprzeni praktykanci. Nie potrzebuję tego by ktoś mnie widział, nie potrzebuję też więcej czyjejś pomocy.
- Cześć Jason.
Usłyszałem zachrypnięty głos Lisy. Była piękną kobietą lecz.. No nie szanowała sie, prościej mówiąc była dla mnie tylko dziwką.
- Cześć.
Odpowiedziałem oschle przenosząc na nią wzrok. Nie dzisiaj nie miałem jak najbardziej humoru na seks z nią.
- Podaj mi te leki i wynoś się.
Warknąłem siadając na łóżku. Zdecydowanie się tego nie spodziewała. Podała mi kilka tabletek i szklankę wody. Musiała tu stać i czekać aż to wezmę, a potem zabrać szklankę bym przypadkiem czegoś sobie nie zrobił. Heh. Przyjąłem leki i oddałem jej szklankę znowu się kładąc. Kiedy wyszła jednak wstałem i poszedłem do łazienki. Stanąłem przed lustrem i zmierzwiłem swoje włosy. Uznałem że się wykąpię i wyjdę na spacer po terenie. Pozwalali mi na to bo uważali że w ten sposób staję się spokojniejszy i lepiej się ze mną współpracuje. Oczywiście to po części prawda. Spacer dawał mi ukojenie w pewnym stopniu, jednak z tą współpracą.. Um sami wiecie jak jest. Poszedłem do sali by wziąć z szafy parę szarych dresów, czyste bokserki i czarną bluzkę z jakimś nadrukiem. Wróciłem do łazienki i zdjąłem z siebie ubrania które wrzuciłem do kosza. Wszedłem do kabiny i wziąłem szybki prysznic. Następnie ubrałem się. Stanąłem przed lustrem układając swoje wilgotne włosy. Spojrzałem przez okno w łazience ponieważ usłyszałem tam jakieś odgłosy. Rzadko kto tu przyjeżdża więc musiałem zerknąć. Zorientowałem się że to muszą być ci praktykanci. Kiedy 3 samochody zaparkowały, odsunąłem się od okna i wszedłem do pokoju. W pośpiechu założyłem na nogi supry i wyszedłem. Tak byłem ciekawy jak oni wyglądają. Kiedy wyszedłem ze szpitala obsługa pomagała im zanieść rzeczy chyba do ich pokoi. Kiedy zobaczyłem starszego faceta, blado się uśmiechnąłem. Serio? On ma...
- Isabello Pomożesz mi?
Krzyknął, a zaraz po tym pojawiła się przy nim.. WOW. Ta dziewczyna była naprawdę idealna. Idealna cera, figura. Żałowałem tylko że nie mogę spojrzeć jej w oczy. Podoba mi się owszem, ale w takim miejscu jak to serio nie ma miejsca na miłość, związki. Na nic. Ruszyłem przed siebie rozglądając się. Wtedy poczułem jak coś ciężkiego opada na moje stopy. Krzyknąłem z bólu i szybko zepchnąłem to z Siebie.
- Co jest do chuja?!
Krzyknąłem kopiąc, walizkę która niedawno spadła mi na nogi. Uniosłem wzrok i ujrzałem tą dziewczynę o Imieniu Isabella. Swoją drogą bardzo ładne imie.
- Co się gapisz suko?
Krzyknąłem i popchnąłem ją w kierunku samochodu, a kiedy uderzyła plecami o drzwi, spoliczkowałem ją.
- Jason przestań!
Krzyknęła pielęgniarka i wraz z tym starym kolesiem odciągnęli mnie od niej. Jakaś blondynka podeszła do niej i szybko weszły do środka z walizkami.
- Spokojnie Jason, oddychaj.
Pielęgniarka masowała moje ramie a ja uspokajałem się powoli. Miałem pierwszy taki atak od 2 tygodni.
Isabella POV
Siedziałam z Carly w pokoju, przykładajac zimną ściereczkę do policzka w który zostałam uderzona. Cholera to on nie patrzył jak idzie.
- Co za dupek!
Carly pisnęła wyrzucając ręce w powietrze, po chwili wróciła do rozpakowywania naszych rzeczy do szafy.
- Spokojnie Carly, jest okej.
Wymamrotałam zdejmując ściereczkę z policzka. Podeszłam do lustra i westchnęłam. Miałam tylko nadzieje że do jutra to zniknie.
- Jest okej? To tylko wypadek a ten margines rzucił się na Ciebie jakbys zabiła człowiek, albo go skrzywdziła!
- Jest chory, muszę to uznać jako atak.. Takie osoby jak on pewnie dosyć szybko się denerwują gdy doznają bólu.
Odpowiedziałam wyjmując z naszych walizek kosmetyki i niosąc je do łazienki. Kiedy wróciłam odsłoniłam zasłony, i otworzyłam okno by pokój się wywietrzył.
- Poza tym to mi zejdzie, na prawdę nie musisz tak panikować.
Wyjęłam z walizki Carly swoją fioletową pościel którą mi kupiła. Wzięłam się za nawlekanie jej na swoją kołdrę i poduszkę.
- Jestem ciekawa czy każdy dzień tutaj będzie tak samo przepełniony złem.
Carly wyszeptała zamykajac powoli drzwi szafy. Ja w tym samym momencie skończyłam nawlekać kołdrę a wzięłam się za poduszkę.
- Cóż.. Nie zawsze będzie okazja bys została uderzona przez wielkiego Jasona. Będzie dobrze, jesteśmy tu we dwie wiec damy radę.
Ułożyłam już nawleczoną poduszkę na łóżko. Carly usmiechnęła się i zaczęła nawlekać pościel na swoje łóżko.
- Umm.. Ja zaraz wracam.
Wyszłam z sali nie czekając na jej odpowiedź. Kiedy chciałam udać się do gabinetu dyrektora, ktoś mocno złapał mnie w pasie i zaciągnął do jakiejś sali. Była to sala tak myślę któregoś z pacjentów. Ale to mniejsza, byłam teraz przerażona tym, kto mnie tu zaciągnął.
- Witaj w piekle suko.
Jason...
ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY
świetny <3
OdpowiedzUsuńMamy się bać? ! Świetny... ale on ją spoliczkował! !! Czekam na nn ;**
OdpowiedzUsuńboże rozdział naprawdę świetny, tylko skończyłaś w takim momencie haha:* ale i tak czekam!!<3
OdpowiedzUsuńtrzyma w napięciu :D czekam na nn
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńnie mogę doczekać się następnego. Jason źle się zachował, ale bedzie dobrze!/ mizu
OdpowiedzUsuńdopiero znalazłam to opowiadanie, ale jest cudowne! Czekam na nn:")
OdpowiedzUsuńKiedy następny??
OdpowiedzUsuńciekawe co dalej..:)
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńcoś czuje ze te opowiadanie będzie znakomite:)
OdpowiedzUsuńchce następny już! a ten rozdział mega!
OdpowiedzUsuńcoś na podstawie devil reject? Cudowne!
OdpowiedzUsuńtak coś na jego podstawie:)
Usuńjejkukochamto :( prosze o kolejny ! =)
OdpowiedzUsuń